Urzędnicy nie chcą dawać ślubów w ogródku

Grażyna Kuźnik, Magda Nowacka
W świecie od lat panuje moda na śluby w plenerze, ale w naszym kraju urzędy stanu cywilnego są na tego rodzaju nowości zdecydowanie odporne. Przepisy co prawda pozwalają, ale urzędnicy zazwyczaj mają inne zdanie i mówią, że "ślub to nie żarty".

Przekonała się o tym Agata Orzechowska z Katowic. Wychodząc za mąż za Amerykanina, bardzo chciała, żeby ślubna ceremonia odbyła się pod gołym niebem wśród kwiatów, najlepiej w ogrodzie. Tak, jak to się odbywa w rodzinnym kraju jej narzeczonego.

- Miałam nadzieję na zgodę, bo przecież pracownicy katowickiego Urzędu Stanu Cywilnego udzielali już ślubu nawet w galerii handlowej - mówi pani Agata. Ale usłyszałam, że urzędnik by dojechał, gdybym pobierała się w więzieniu albo w szpitalu - dodaje ze zdziwieniem.

Potem próbowała uzyskać zgodę na ślub plenerowy także w innych USC. Niektórzy urzędnicy byli po prostu niegrzeczni, inni "tylko" stanowczo odmawiali. - Przestudiowałam przepisy i okazało się, że ślub w plenerze wcale nie jest zakazany przepisami ani ograniczony do szpitala czy więzienia. Wszystko zależy od dobrej woli urzędników - dodaje z goryczą panna młoda.

Kwestię ślubów w plenerze reguluje prawo o aktach stanu cywilnego w punkcie 3 artykułu 3: "jeżeli zachodzą uzasadnione przyczyny, kierownik USC może przyjąć oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński poza lokalem stanu cywilnego".

To prawda, że kiedyś taką przyczyną była głównie ciężka choroba, ale dzisiaj bierze się też pod uwagę pragnienia młodej pary. Tak jest np. we Wrocławiu.

- My nie idziemy na takie ustępstwa - twierdzi jednak Wojciech Gosiewski, kierownik USC w Katowicach. - To są kaprysy nowożeńców. Udzielamy ślubów w naszej siedzibie, a wesele może się odbywać tam, gdzie młodzi chcą.

Kierownik nie wyobraża sobie nawet "logistyki ślubu w plenerze". - Co z dojazdem urzędnika, z kosztami? A ślub w powietrzu albo w balonie? Skąd wiadomo, do kogo dana przestrzeń powietrzna należy, przecież ślub może być nieważny - mnoży pytania. I dodaje poważnie: - Zawarcie związku małżeńskiego to nie żarty.

Ale to właśnie katowicki USC włączył się do akcji reklamowej jednej z galerii handlowych i udzielił ślubu między sklepami wśród tłumu przypadkowych klientów. Tam była powaga urzędu? - Taki ślub się odbył za zgodą prezydenta miasta - wymiguje się od odpowiedzi na niewygodne pytanie kierownik katowickiego USC.

A chętnych na nietypowe ceremonie jest z roku na rok coraz więcej. - Jest popyt na śluby w plenerze, ale z ich organizacją są kłopoty - narzeka organizatorka wesel Judyta Góral-Prażuch. - Odmawiają nie tylko urzędnicy, ale i duchowni. Jeśli udaje się pokonać ich SPORY opór, śluby w plenerze wypadają pięknie - zapewnia z żalem.

A co z Agatą? W końcu udało się jej namówić urzędniczkę z małej gminy w innym województwie na ceremonię w ogrodzie przy zabytkowym dworku. Nazwę miejscowości trzyma jednak w tajemnicy, żeby ten USC nie miał kłopotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl