Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dymią silniki, blokują się hamulce, wybuchają koła

Marcin Bereszczyński
Pasażerowie tracą zaufanie do łódzkich autobusów MPK
Pasażerowie tracą zaufanie do łódzkich autobusów MPK fot. Krzysztof Szymczak
Pasażerowie komunikacji są przerażeni. W ciągu kilku ostatnich dni raz po raz dochodzi do awarii w autobusach komunikacji miejskiej.

O tym, że łódzki tabor może być groźny dla pasażerów świadczą też wyniki kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego. Co drugi skontrolowany pojazd okazał się na tyle niesprawny, że inspektorzy byli zmuszeni zatrzymać dowody rejestracyjne. Choć MPK niedawno wymieniło tabor, strach jeździć autobusami. Tym bardziej że nie wszystkie awarie są notowane w raportach.

Wczoraj przed godziną 9 na przystanku przy skrzyżowaniu ulic Tymienieckiego i Kilińskiego stał autobus z otwartą klapą od silnika. Wewnątrz pojazdu nie było pasażerów. Wysiedli, bo autobus miał awarię. Nie wiadomo, co się zepsuło, bo notka o tym fakcie nie znalazła się w raporcie MPK. Zapewne kierowca zepsutego autobusu usunął awarię i ruszył w dalszą drogę, ryzykując, że pojazd stanie w płomieniach.

Sygnały dotyczące stanu autobusów mogą niepokoić pasażerów. Niedawno Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego sprawdził 20 autobusów MPK. Zły stan techniczny stwierdzono w ośmiu pojazdach. Kontrolerzy dopatrzyli się nieszczelnych układów pneumatycznych, wycieków płynów eksploatacyjnych, niesprawnych układów kierowniczych i uszkodzonych lub łysych opon. Zatrzymali dowody rejestracyjne pojazdów. MPK nie wzięła sobie do serca wyników kontroli. Zamiast nakazać serwisowi doprowadzenie taboru do porządku, po mieście nadal kursowały niesprawne autobusy. Skąd o tym wiemy? Stąd, że inspektorzy WITD postanowili powtórzyć kontrolę. Po dwóch tygodniach zrobili nalot na krańcówkę przy ul. Wydawniczej. Sprawdzili stan techniczny 13 autobusów. Aż osiem z nich nie nadawało się do wożenia pasażerów. Stwierdzono nieszczelności układu pneumatycznego, braki w oświetleniu, niesprawne gaśnice, wycieki płynów eksploatacyjnych, niesprawny układ kierowniczy i brak oznaczeń dla wyjść awaryjnych.

MPK bagatelizuje wyniki kontroli.
- Nieszczelność układu pneumatycznego nie stwarza zagrożenia w ruchu, a gaśnice były sprawne, tylko ktoś zdarł z nich informację o legalizacji - tłumaczy Bogumił Makowski, rzecznik MPK, który oburzył się, gdy usłyszał, że łódzkie autobusy często się psują. - Awarie zdarzają się również w promach kosmicznych i samolotach - bronił stanu łódzkiego taboru. - Od początku kwietnia mamy zanotowane w raportach tylko trzy awarie, a przecież codziennie na ulice miasta wyjeżdża trzysta autobusów. 24 kwietnia w autobusie nocnym zerwał się pasek klinowy, co spowodowało zadymienie i konieczność odholowania pojazdu - wylicza rzecznik. - 4 maja na Janowie zablokował się hamulec, co doprowadziło do rozgrzania i wybuchu tylnych opon. Dzień później kierowca ugasił tumany dymu, który powstał w wyniku zamoczenia silnika olejem. Te zdarzenia świadczą o pechu, a nie o złym serwisie autobusów.

Ale pasażerowie zaczynają obawiać się kursów komunikacją miejską.

- Autobusy wybuchały już w Bratysławie, w Warszawie, Kielcach, a nawet w Łodzi. Często widzę zepsute pojazdy stojące na jezdni lub holowane do zajezdni. Strach do nich wsiadać, dlatego jeżdżę tramwajami - twierdzi Artur Kominiak, student Politechniki Łódzkiej.

Przypomnijmy, że do najgroźniejszej awarii doszło we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy stanął w płomieniach mercedes citaro. Języki ognia sięgały pierwszego piętra, topiąc szyldy i tłukąc szyby w sklepach przy ul. Próchnika. Dwa miesiące wcześniej wybuchł pożar w autobusie przy rondzie Inwalidów. Przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki