18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Sekrety damskiej rozkoszy

Katarzyna Kroczak
Co piąta kobieta nigdy nie miała orgazmu. Takie nieszczęście najczęściej spotyka kobiety młode, słabo wykształcone i niezadowolone z życia
Co piąta kobieta nigdy nie miała orgazmu. Takie nieszczęście najczęściej spotyka kobiety młode, słabo wykształcone i niezadowolone z życia
Czy rozkosz może trwać pół godziny? Czy możliwe są 134 szczytowania w 60 minut? W książce "Tajemniczy świat kobiecego orgazmu" prof. Zygmunt Zdrojewicz tłumaczy, że tak - pisze Katarzyna Kroczak

Najsłynniejsza scena filmowa ze szczytowaniem w roli głównej rozgrywa się w mało romantycznym barze. On twierdzi, że kobieta nie potrafi przekonująco udawać orgazmu. Ona więc obrazowo udowadnia, że to możliwe. Jako puenta pada zamówienie ze stolika obok: "Poproszę to samo, co tamta pani!".

Orgazm udaje co druga kobieta. A właściwie należałoby napisać, że tylko 8 procent kobiet nigdy w życiu tego nie robiło. Z praktyki lekarskiej prof. Zygmunta Zdrojewicza, seksuologa, endokrynologa i członka zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego, wynika, że kobiety udają orgazm przede wszystkim dla mężczyzn. - Bo chcą sprawić przyjemność partnerowi, bo nie chcą, by miał na tym punkcie kompleksy i poczucie winy - wymienia lekarz. A dane pochodzące z badań innego seksuologa, prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, są zaskakujące: 56 proc. kobiet od czasu do czasu udaje orgazm, a 92 proc. pań przynajmniej raz w życiu odegrało scenę równą kreacji Meg Ryan we wspomnianym filmie.

Ale oczywiście nie wynika to z altruizmu kobiet, które udają tylko po to, by zrobić przyjemność facetom. Po prostu nie chcą wyjść na nieatrakcyjne seksualnie "łóżkowe kłody drewna" (co, w ich obawach, może doprowadzić do utraty mężczyzny marzeń). Poza tym dopingiem są przechwałki koleżanek, które opisują swoje doznania seksualne w podobny sposób, co panowie wielkość złowionej ryby. Czyli wiadomo, że to raczej mało prawdopodobne, ale opowiedzieć nie zaszkodzi.

Na postawy i oczekiwania kobiet wielki wpływ ma też popkultura. Wystarczy sięgnąć tylko do filmu "Barbarella" Rogera Vadima z Jane Fondą w głównej roli, która w maszynie tortur obsługiwanej przez Duranda Duranda ma umrzeć z rozkoszy, szczytując wielokrotnie.

W rzeczywistości rekordowy, udowodniony czas osiągnięcia orgazmu przez kobietę to 15 sekund (dane pochodzące z publikacji "Nowe kierunki rozwoju badań nad seksualnością kobiet i mężczyzn"). Inny rekord, na który można się natknąć w fachowej literaturze dla lekarzy: 134 orgazmy w godzinę (jak wyżej). - Ale to wyjątki - zauważa profesor Zdrojewicz, którego książka "Tajemniczy świat kobiecego orgazmu" właśnie trafiła do księgarń - Nie warto przykładać tego do siebie, bo można popaść w kompleksy i nerwice, a to zazwyczaj jest dramatyczne w skutkach dla naszego seksu - dodaje lekarz.

Orgazm, a raczej jego przeżywanie, to z czysto medycznego punktu widzenia podstawowa różnica między seksualnością kobiety i mężczyzny. Panowie rodzą się z taką zdolnością, kobiety muszą się jej nauczyć. I o ile nikt nigdy nie podważał celowości istnienia męskiego orgazmu, bo jak wiadomo jest konieczny dla istnienia ludzkości, to kobiece szczytowanie było często traktowane w najlepszym przypadku jako wybryk natury, raczej niesłużący niczemu dobremu. - Rzeczywiście, może nie ma on tak znaczącego wpływu dla nasze istnienie, ale kobiety mają "do dyspozycji" tak ogromny wachlarz różnych typów orgazmów, że ten męski jest przy nich w najlepszym wypadku nudny - zauważa seksuolog.

Według raportu profesora Zbigniewa Lwa-Starowicza z 2005 r. 80 procent Polek osiąga orgazm podczas tradycyjnego stosunku, co druga zaś podczas seksu oralnego. Co dziesiątej kobiecie wystarczą do tego... pocałunki. - Bardzo ciekawym fenomenem u kobiet jest tak zwany orgazm wyobrażeniowy - zauważa Zdrojewicz - Są panie, które przyznają, że doświadczają szczytu pobudzenia bez żadnej stymulacji fizycznej. Wystarczą im tylko myśli, obrazy, aby doszło do orgazmu - tłumaczy lekarz.

Ze światowych publikacji medycznych wiemy, że około 40 procent kobiet przeżywa orgazm wielokrotny, czyli może odczuwać szczyt rozkoszy, nawet 50 razy podczas jednego stosunku. Inne szczęściary mogą trwać w orgazmie nawet 30 minut - taki medycyna zdefiniowała jako tzw. długotrwały. Specjalne formy sztuki miłosnej, najczęściej wschodniej, mogą wywołać u kobiety orgazm ekstatyczny. Przydarza się rzadko, a z doznaniem fizycznym łączą się zazwyczaj halucynacje. Podobne reakcje może też przynieść zażycie środków wywołujących taki stan.

Od halucynacji do snu droga bliska, a sen może przynieść znany zarówno kobietom, jak i mężczyznom orgazm nocny. Z badań seksuologów wynika, że 40 procent kobiet budzi się w czasie jego trwania (która z kobiet nie chciałaby mieć czegoś takiego zamiast budzika?!).

Ale kobiece orgazmy mają również ciemniejsze strony. Niektóre wymagają nawet leczenia. Do takich należy m.in. orgazm bolesny. Przyjemność jest wtedy zakłócona przez ból w okolicy miednicy. Kłopot ten może być spowodowany chorobami, zmianami pooperacyjnymi, także po przerwanej ciąży, a nawet przy stosowaniu spirali antykoncepcyjnej. Czasem spotyka kobiety w okresie menopauzy.

Jest też ultrakrótki, trwający ułamki sekund miniorgazm, który przeżywamy zmęczone, i orgazm dysocjacyjny, kiedy nasza głowa mówi co innego niż ciało. - Polega on na odczuwaniu przyjemności jedynie w sensie biologicznym albo tylko psychicznym - tłumaczy profesor. - Z taką sytuacją możemy się spotkać w niektórych nerwicach, w zaburzeniach więzi partnerskiej lub może to być sygnał zmiany naszej postawy wobec partnera - dodaje seksuolog. - Kiedy przestaje nam się podobać sposób, w jaki uprawiamy seks, ba, nawet sam partner, miniorgazm może być jednym z symptomów takich zmian.

Ale to nie jest najgorsze. Co piąta kobieta jest bardzo nieszczęśliwa. Niezależnie od partnera, jego kunsztu w sztuce miłosnej czy ogromnego pożądania i tak nie przeżywa orgazmu. Ta tragedia fachowo nosi nazwę anorgazmii. W "grupie ryzyka" są kobiety z niskim wykształceniem, mające problemy zdrowotne, ogólnie niezadowolone z życia oraz bardzo młode. Oczywiście, leczenie jest możliwe. Jedenaście lat temu przyznano za to nawet Nobla.

Chodzi o tlenek azotu i pracę trzech mężczyzn: Roberta F. Furchogotta, Luisa J. Ignarro oraz Freda Murada. Substancja ta, zwana także cudowną cząsteczką, od wielu lat budziła fascynację uczonych. Badania wspomnianych uczonych wykazały, iż wpływa ona na intensywność przeżyć łóżkowych pań. Dlatego tym kobietom, które nie przeżywają orgazmu, przepisuje się suplementy diety podnoszące poziom tlenku azotu we krwi. Efekty są bardzo zachęcające. Po kilku tygodniach przyjmowania takiego specyfiku liczba orgazmów zwiększyła się u 70 procent badanych, a 78 na sto podczas seksu cieszyło się silniejszymi doznaniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl