Dziesięć seriali, które warto teraz oglądać

W Stanach Zjednoczonych pojawiają się głosy, że złota era telewizji się kończy i teraz już będzie tylko gorzej. Tymczasem nad Wisłą moda na seriale dopiero się zaczęła. Nigdy jeszcze nie mieliśmy aż takiego wyboru - i to również na polskich kanałach. Oto 10 produkcji, na które warto zwrócić uwagę w najbliższym czasie.

"Zakazane imperium" ("Boardwalk Empire")
Klimatyczna opowieść gangsterska o królu międzywojennego Atlantic City Nuckym Thompsonie w każdym sezonie prezentuje nieco inny ton, a do kontynuowanych wątków dorzuca zupełnie nową historię. W czwartej odsłonie, pokazywanej obecnie przez HBO Polska, do miasta grzechu, w którym prawo nie obowiązywało, przybywają dr Valentin Narcisse i Daughter Maitland. Ona śpiewa w nowo otwartym, pełnym przepychu klubie Onyx, on pięknie przemawia i jeszcze piękniej knuje. Tymczasem w Chicago coraz bardziej wyrazistą postacią staje się Al Capone.

"Żona idealna" ("The Good Wife")
Jeden z najlepszych obecnie seriali prawniczych - i politycznych też. Świetne jest tu wszystko - od dojrzałych bohaterów, przez ekscytujące sprawy tygodnia, aż po sposobów, w jaki pokazywana jest chicagowska polityka. Mało który serial odnosi się do bieżących wydarzeń z takim wyczuciem jak "Żona idealna", żaden nie portretuje tak dobrze świata, którym rządzą blogi, Twitter i Reddit. Przed nami setny odcinek, o którym amerykańscy krytycy już piszą, że jest najlepszy w historii serialu. Jedyny problem? W Polsce wciąż czekamy na premierę najnowszego sezonu.

"Czarna lista" ("The Blacklist")
Gdybym miała jednym słowem określić "Czarną listę", powiedziałabym, że to produkcja schematyczna. Ot, taki typowy procedural z banalnymi sprawami tygodnia . Ale to nie ma aż takiego znaczenia, kiedy na ekranie pojawia się znany z "Orłów z Bostonu" James Spader. W roli kryminalisty, który zgadza się sypać swoich dawnych wspólników, pod warunkiem że będzie rozmawiał tylko z jedną, początkującą agentką FBI, aktor błyszczy i elektryzuje publikę, dokładnie tak jak we wszystkich swoich występach. Serial emituje AXN z niewielkim opóźnieniem w porównaniu do USA.

"American Horror Story: Sabat" ("American Horror Story: Coven")
Polski FOX pokazuje tej jesieni, również prawie na bieżąco, kolejny sezon "American Horror Story", którego bohaterkami są czarownice z Nowego Orleanu. Jego twórcy Ryan Murphy i Brad Falchuk po raz kolejny pokazują, jak bawić się schematami. W "American Horror Story: Sabat" nie ma niczego, czego nie widzielibyśmy wcześniej, ale to szczegół bez znaczenia. Serial od pierwszej chwili uwiedzie każdego, kto uwielbia kicz, campową estetykę i silne postacie kobiece, grane tutaj przez tak wielkie aktorki, jak Jessica Lange czy Kathy Bates. Dodatkową zaletą "American Horror Story" jest to, że można go zacząć, od którego sezonu się chce.

"Masters of Sex"
Amerykańskie kablówki seksem stoją, jednak żadna jeszcze nie podeszła do tematu z taką dosłownością jak "Showtime". "Masters of Sex" to zachwycająca stroną wizualną, świetnie zagrana i nie gorzej napisana historia pionierskich badaczy ludzkiej seksualności - Williama Mastersa i Virginii Johnson. Rzecz dzieje się pod koniec lat 50. w St. Louis w stanie Missouri, w czasach kiedy seks służył prokreacji i nie wypadało ani o nim mówić, ani wymagać od niego niczego więcej. Golizny w serialu nie brakuje, jednak twórcy prezentują ją subtelnie i z sensem, bez uciekania się do taniej sensacyjności. "Masters of Sex" do wielkości jeszcze trochę brakuje, ale już teraz jest produkcją piękną, mądrą i seksowną, taką, którą warto oglądać i o której należy rozmawiać.
"Homeland"
Serialowa pierwsza liga, bez dwóch zdań. Nieważne, który sezon oglądamy, "Homeland" skupia się cały czas na dwójce bohaterów z problemami - ukrywającej chorobę dwubiegunowej agentce CIA Carrie Mathison (Claire Danes) i Nicholasie Brodym (Damian Lewis), byłym żołnierzu marines podejrzewanym przez nią o terroryzm. To ich pokręcona relacja napędza w dużej mierze akcję. Jest tu trochę thrillera, trochę romansu, trochę dramatu psychologicznego. Oglądać koniecznie, zwłaszcza że serial wraca z drugim sezonem do TVP na początku przyszłego roku.

"Doktor Who" ("Doctor Who")
Brytyjski serial science fiction, który obchodził kilka dni temu jubileusz 50-lecia. To prawdziwy fenomen: wyspiarze już pół wieku całymi rodzinami oglądają perypetie kolejnych, pochodzących z odległej planety Władców Czasu ratujących wszechświat z ziemskimi towarzyszami u boku. "Doktor Who" przypadnie do gustu nie tylko dzieciom, ale też dorosłym, którzy mogą poczuć się, jakby znowu mieli 10 lat, zanurzając się w skomplikowany, pełen niezwykłych zakamarków świat serialu.
Czemu warto zwrócić uwagę na tę produkcję właśnie teraz? Ponieważ w specjalnym odcinku, który BBC pokaże w święta, zmieni się doktor - Matta Smitha zastąpi w głównej roli Peter Capaldi. Dzięki temu widzowie, którzy z jakiegoś powodu nie chcą teraz nadrabiać poprzednich serii, łatwiej będą mogli zrozumieć, co się dzieje na ekranie.

"Jak poznałem waszą matkę" ("How I Met Your Mother")
Taka zwykła komedia o piątce przyjaciół z Nowego Jorku, z których jeden szuka kobiety na całe życie. Znamy ten serial świetnie od lat, wielu z nas zdążyło go już porzucić, bo z sezonu na sezon jakość spadała. Czemu więc oglądać go znowu teraz? Ponieważ to już ostatni sezon, w którym widzowie poznali matkę, a i Ted wkrótce na nią wpadnie. "Jak poznałem waszą matkę" jest jedną z tych serialowych przygód, które zapamiętuje się na długo. Finałowy sezon emituje w Polsce prawie na bieżąco Comedy Central.

"Most nad Sundem" ("Bron"/"Broen") i jego remake
Najpierw był wspaniały skandynawski kryminał "Most nad Sundem" rozpoczynający się od znalezienia ciała na duńsko--szwedzkiej granicy. Potem sprzedano format za granicę i wydawało się, że przeżyjemy dzień świstaka. A jednak nic strasznego się nie stało, oba dotychczas wypuszczone zagraniczne remaki - "The Bridge: Na granicy" i "The Tunnel" - bronią się. Poza identycznym początkiem wszystkie seriale łączy jeszcze jedna rzecz: podobna para detektywów z dwóch państw. Ona to zawsze chłodna blondynka z zespołem Aspergera, on to sympatyczny, rozsądny facet z całkiem zwyczajną rodziną.
"The Bridge: Na granicy", które pokazuje w Polsce FOX, czaruje atmosferą amerykańsko-meksykańskiego pogranicza. Intryga niestety już zawodzi, zwłaszcza w drugiej połowie sezonu. Francusko-brytyjski "The Tunnel" też stawia na klimat i też odchodzi od oryginału. Pierwszy sezon wciąż trwa, za wcześnie więc na ostateczne oceny. Ale zarówno "Most nad Sundem", jak i jego kolejne wersje oglądać warto.

"Skandal" ("Scandal")
"Skandal", jak wszystkie seriale Shondy Rhimes, specjalistki od doprowadzania widzów do płaczu, ma momenty mocniejsze i słabsze. Początek trzeciego sezonu, w którym emocje sięgnęły zenitu, należy do tych najlepszych. Gwiazda Kerry Washington, która gra w "Skandalu" zajmującą się rozwiązywaniem problemów spin doktorkę Olivię Pope, jeszcze nigdy nie świeciła tak jasno. Serial rozwinął skrzydła i stał się rasowym thrillerem politycznym, ale Rhimes nie zapomina o tym, co lubi najbardziej: emocjonującym wątku miłosnym. Oczywiście, ten serial to wciąż tylko "wstydliwa przyjemność", nie należy traktować poważnie takiej wizji Waszyngtonu. Ale dopóki akcja pędzi naprzód jak szalona, nie ma powodu, aby od "Skandalu" się nie uzależnić.
Autorka prowadzi stronę Serialowa.pl

Lubisz oglądać seriale? Dowiedz się, co jest emitowane w telewizji! Sprawdź program telewizyjny!