Jak "Kapitan Tchórz" ratował piękną balerinę. Zeznania świadków pogrążają Francesco Schettino

Anna Przybyll
Domnica, uratuję cię! - zapewnił swą towarzyszkę Francesco Schettino, kapitan "Costy Concordii", gdy wycieczkowiec wpadł na skały w pobliżu wyspy Giglio na Morzu Tyrreńskim. Po chwili pozbył się munduru i zwiał z pokładu, choć wiedział, że statek na pewno zatonie.

Podczas wznowionego w toskańskim Grosseto procesu badającego okoliczności śmierci 32 pasażerów "Costy Concordii", członkowie załogi winą za tragedię jednoznacznie obarczają "Kapitana Tchórza". Włoskie media zacierają ręce, bo szykuje się istna sądowa soap opera. Za i przeciwko Schettino zeznawać ma w sumie 1040 osób. Ze względu na gigantyczne zainteresowanie procesem odbywa się on w miejscowym teatrze zamiast tradycyjnie w gmachu sądu.

Potężne działa przeciwko byłemu przełożonemu wytoczył Simone Canessa, oficer odpowiedzialny za mapy pokładowe. Zeznał, że Schettino tuż po kolizji zbiegł z miejsca zdarzenia po wcześniejszym zdjęciu munduru. - Przebrał się, nie widać już było jego rangi - tłumaczył sędziemu.

Okazuje się, że 53-letni żonaty kapitan o iście neapolitańskim temperamencie ostatnie chwile na statku spędził w najlepszej restauracji w towarzystwie 26-letniej Domniki Cemortan. Ta blond piękności z Mołdowy, była gwiazda baletu, po zakończeniu kontraktu jako hostessa spędzała na wycieczkowcu wakacje. Oboje zaprzeczają, jakoby łączył ich romans.

Canessa powiedział też, że w chwili zderzenia oprócz Cemortan na mostku kapitańskim wraz ze Schettino przebywały też inne kobiety. Nawigator doprecyzował jednak, że były to stewardessy, które wydawały pasażerom polecenia w różnych językach.

Już po 11 minutach od zderzenia z podwodnymi skałami kapitan miał świadomość, że nie zdoła uratować jednostki. Taką wersję potwierdzają zeznania pierwszego oficera Giovanniego Iaccarino, a także symulacja wypadku przeprowadzona dwa miesiące temu.

Do katastrofy doszło 13 stycznia 2012 r. Na pokładzie znajdowało się 4229 osób. W połowie września, dzięki operacji, w którą zaangażowanych było ok. 500 ekspertów z 26 krajów, a która kosztowała 600 mln euro, wrak został podniesiony z wody. Ukazało to ogrom jego zniszczeń i wizerunkowo pogrążyło tchórzliwego kapitana.

Francesco Schettino jest jedynym oskarżonym w procesie. Grozi mu kara do 20 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl