O krok od tragedii w Zaczerniu. Pożar strawił poddasze domu

Bartosz Gubernat
- To cud, że jesteśmy cali i zdrowi. Dom można odbudować i wrócić do niego - mówi Adam Janik z Zaczernia.
- To cud, że jesteśmy cali i zdrowi. Dom można odbudować i wrócić do niego - mówi Adam Janik z Zaczernia. Bartosz Frydrych
Gdyby Adam Janik nie obudził się w środku nocy, 6-osobowa rodzina mogłaby spłonąć.

Dochodziła 3.30 nad ranem, kiedy Adama Janika obudził szum dochodzący z nad sypialni. Ponieważ wraz z rodziną mieszka niedaleko lotniska, pomyślał, że to odgłos startującego samolotu.

– Taki dźwięk słyszałem wiele razy. Coś jednak strzelało i jakiś impuls zaprowadził mnie na korytarz, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. W jednej chwili w domu wyłączył się prąd, a cała góra stała już w ogniu – mówi mężczyzna.

Później wydarzenia potoczyły się już błyskawicznie. Pan Adam szybko obudził całą rodzinę, bez namysłu wyprowadził na zewnątrz żonę oraz synów – 9-letniego Piotrka i 12-letniego Dominika, którzy spali na górze.

- Wybiegliśmy na podwórze tak jak staliśmy, w piżamach. Dwaj starsi synowie, którzy spali na dole także uciekli przed ogniem i dymem. Ja zdążyłem jeszcze tylko odciąć dopływ gazu i wyłączyć instalację elektryczną. Marcin, starszy syn zadzwonił po straż pożarną. Dach stał ogniu, wewnątrz było bardzo gorąco – wspomina pan Adam.

Do środka wrócił jeszcze tylko raz, po dokumenty i saszetkę z pieniędzmi. Później akcję rozpoczęli strażacy.

- Jako pierwsi na miejsce przyjechali nasi z OSP. Chwilę później dojechało kilka samochodów z Rzeszowa. Jeden z potężną drabiną. Ile było ich dokładnie, nie pamiętam, byłem w szoku. Sąsiedzi przynieśli koce i wzięli do siebie synów, którzy bardzo to wszystko przeżyli. Kiedy jeden ze strażaków powiedział do nich, że tata uratował im życie, rozpłakali się. Ja też się wtedy rozkleiłem, bo zdałem sobie sprawę, jak niewiele brakowało, aby nas tutaj już nie było. Bogu dzięki, że coś kazało mi wyjść na ten korytarz – mówi pan Adam.

Podkreśla, że gdyby nie szybka pomoc strażaków, dom i dorobek całego życia spłonąłby doszczętnie.

Wozy gaśnicze na podwórze domu w rejonie siedziby policji w Zaczerniu dotarły już po 10 minutach od wezwania pomocy. W dwukondygnacyjnym budynku płonęło poddasze, w części użytkowej i mieszkalnej. Wnętrze było tak zadymione, że do środka strażacy mogli wejść już tylko w specjalnych maskach.

- W akcji brało udział 6 zastępów – cztery nasze i dwa ochotniczej straży pożarnej. W sumie 17 strażaków – wylicza Marcin Betleja.

Adam Janik jest zbudowany zaangażowaniem uczestników akcji ratowniczej.

– Biegali do środka bez chwili zawahania, robili wszystko co się dało, aby ratować nasz dobytek. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo narażali życie – mówi mężczyzna.

Marcin Betleja podkreśla, że w przypadku pożaru w domu bardzo istotne jest szybkie odcięcie dopływu gazu i prądu, co minimalizuje skutki szalejącego żywiołu.

- W tym przypadku właścicielowi się to udało, ale są sytuacje, gdy pożar jest już tak rozprzestrzeniony, że mieszkańcy nie mogą nic zrobić. Przestrzegam, aby nie zgrywać wtedy na siłę bohatera. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i zdrowie domowników i to o nich trzeba zadbać w pierwszej kolejności – przypomina Betleja.

Przestrzega, że ewakuacja z płonącego budynku jest bardzo trudna. – Ze względu na zadymienie człowiek może się bardzo łatwo zgubić nawet w domu, w którym mieszka od 20 lat. W tak stresowej sytuacji człowiek działa pod wpływem impulsu, adrenalina nie pomaga się wydostać na zewnątrz. A jeśli dodatkowo na drodze do wyjścia lezą jakieś przeszkody, bardzo łatwo się przewrócić. To dlatego zawsze apelujemy, aby na klatkach schodowych nie zostawiać np. rowerów – mówi doświadczony strażak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: O krok od tragedii w Zaczerniu. Pożar strawił poddasze domu - Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl