Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Bieniek: Niektórzy dobrze serwują w Gdańsku, a inni w Krakowie

Rafał Rusiecki
Mateusz Bieniek uporał się z kontuzją i na środkach przeciwbólowych zagrał w sobotę z Finlandią
Mateusz Bieniek uporał się z kontuzją i na środkach przeciwbólowych zagrał w sobotę z Finlandią Sylvia Dabrowa
Istniało ryzyko, że Mateusz Bieniek nie wystąpi wcale na mistrzostwach Europy w Polsce. Środkowy naszej reprezentacji borykał się bowiem z urazem. Na szczęście udało się sztabowi medycznemu przygotować go już na mecz z Finlandią, w którym dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa.

Jeszcze parę dni temu nie było wiadomo, czy zagrasz. Teraz skaczesz, serwujesz. Coś się jeszcze dzieje z nogą?
Dalej mnie trochę pobolewa, ale nie jest to ból, który by mnie dyskwalifikował z gry. Podjąłem decyzję, wraz ze sztabem medycznym, że zagram. Zrobili kawał dobrej roboty i udało się mnie wyciągnąć. Wiadomo, jestem na środkach przeciwbólowych, ale większość naszej drużyny na nich jest. Taka nasza rola. Cieszę się, że wróciłem i wygraliśmy 3:0.

Serce zadrżało w pierwszym secie, kiedy Finowie odskoczyli na kilkupunktową przewagę?
Wiedzieliśmy, że będą dobrze grali, że to niewygodny zespół, który bardzo dobrze broni, ma bardzo ostrego flota. Byliśmy na to przygotowani. Fajnie, że w końcówce Kubik (Michał Kubiak - przyp. aut.) z Bartkiem Kurkiem wyciągnęli nam zagrywkami tego seta. Trochę tym setem podcięliśmy Finom skrzydła.

Seria dobrych zagrywek na pewno cieszy, ale - szczególnie w pierwszym secie - dużo też psuliście...
Nie wiem dlaczego. Może potrzebujemy więcej czasu, żeby w tej hali się odnaleźć. Ciężko powiedzieć. Każdy czuje się inaczej w innej hali. Niektórzy dobrze serwują w Gdańsku, a inni w Krakowie. A niektórzy psują na Narodowym (śmiech).

Od czego to zależy?
Może to kwestia punktów odniesienia. Może koncentracji. Cieszmy się z tego, że wygraliśmy z Finlandią. Nie drążmy, że pierwszy set był ciężki. Najważniejsze jest 3:0.

Ale Ergo Arena chyba Ci pasuje, prawda?
Tak, ja osobiście bardzo lubię grać w Ergo Arenie.

Widać było wyraźnie, że w naszej drużynie w sobotę było więcej energii, sportowej złości.
Musimy sobie budować tę atmosferę na boisku, bo jeśli tam wszyscy żyjemy, wszyscy jesteśmy w meczu, cieszymy się tą grą, to wtedy naprawdę gramy na zadowalającym poziomie. A jeśli każdy idzie na boisku w swoją stronę, nie jesteśmy razem, to gramy gorzej.

Tego zabrakło z Serbami?
Proszę, nie wracajmy już do tego meczu.

Końcówkę meczu Estonii z Serbią oglądaliście w tunelu. Estonia sprawiła kłopoty faworytom, przegrała ale 2:3. Jak na to patrzycie, w perspektywie poniedziałkowego meczu?
Na pewno czeka nas ciężki mecz. Estonia pokazała w sobotę, że walczy. Ma w miarę dobrych zawodników. Trzeba będzie na nich uważać. Musimy wyjść skupieni i nie możemy odpuścić, a wtedy będzie dobrze.

Estonia we wspomnianym meczu świetnie spisała się blokiem. U Was nad tym elementem chyba trzeba jeszcze popracować...
Proszę mi uwierzyć, że ostatnie siedem tygodni w Spale to była naprawdę bardzo ciężka praca. Zresztą z "Fefe" (Ferdinando de Giorgi - przyp.) to chleb powszedni.

A jesteś zaskoczony postawą Finlandii i Estonii? Przed mistrzostwami w meczach z nimi wszyscy dopisywali nam 6 punktów, licząc się z tym, że tylko z Serbią będzie trudno.
Kurcze, generalnie wszystko się wyrównało w Europie. Kiedyś była Brazylia, która wszystkich tłukła po 3:0, wszystkie imprezy wygrywała. Dzisiaj Serbowie męczą się z Estonią, wczoraj Belgia wygrała z Francją. Zaczyna to wyglądać tak, że niedługo 25 zespołów będzie się liczyć przed turniejem i ciężko będzie bukmacherom wskazać jakiegoś faworyta.

A Wy czujecie się faworytami?
Ja cały czas wierzę, że jesteśmy w stanie grać o ten medal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki