Trener Urban zaskoczył składem. Zamiast rozpocząć spokojnie, zaczął z dwoma napastnikami Robakiem i Piechem. Pierwsze minuty pokazały, że jest to dobry pomysł. Ostrzał bramki gości rozpoczął Pich, a później dobre okazje mieli Robak i Piech. Zwłaszcza sytuacja tego ostatniego była bardzo groźna. Piech strzelał z blisko 30 metrów, uderzył mocno i piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki Malarza. W 20. minucie Piech uciekł lewą stroną i przegrał kolejny pojedynek z Malarzem. Nie opadły emocje, a pierwszą sytuację mieli goście, ale piłkę Niezgodzie wygarnął wracający Pich. Po chwili kolejna sytuacja Legii, ale strzał słaby i niecelny. W 25. minucie Pasquato niemal zagrał ciasteczko Sadiku, ale skończyło się na strachu.
W 28. minucie świetną okazję miał Pich, ale Słowak trafił w Astiza. Po rzucie rożnym do piłki znowu doszedł Pich i zn owu został zablokowany! W 31. minucie po dośrodkowaniu Cotry z wolnego, głową strzelał Tarasovs, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 36. minucie goście dość niespodziewanie objęli prowadzenie. Wrzutka w pole karne po bezsensownym faulu Riery i Niezgoda po zgraniu z boku Sadiku wbił piłkę na pustaka. 0:1. Minęło kilkadziesiąt sekund i Robak z ostrego kąta, w wydawać by się mogło beznadziejnej sytuacji trafił w poprzeczkę!
Do przerwy jednobramkowe prowadzenie Mistrza, choć to Śląsk był stroną prrzeważającą i miał więcej sytuacji. Legia czekała, grała z kontry i okazało się to dobrą taktyką. Drugą połowę z przytupem zaczęli gospodarze. Po wrzutce Cotry centymetrów zabrakło Pichowi, by dojść do piłki. Kolejne minuty to walka w środku pola, aż wreszcie w 58. minucie z dystansu uderzył Chrapek i Malarz musiał popisać się nie lada interwencją. W 60. minucie sędzia Przybył podyktował rzut karny dla Śląska. Strzelał z dystansu Riera, a piłkę ręką zatrzymał Hlousek. Pewnym egzekutorem okazał się Robak.
Śląsk nie zamierzał na tym poprzestać. W 68. minucie świetnym dośrodkowaniem wprost na głowę Robaka popisał się Madej. Napastnik Śląska takich sytuacji nie zwykł marnować i umieścił piłkę w siatce. W zaledwie kilka minut wrocławianie odrobili straty i wyszli na prowadzenie. W 77. minucie Śląsk powinien nawet prowadzić 3:1. Cotra przebiegł pół boiska, minął kilku graczy Legii, ale nie starczyło mu sil na oddanie celnego strzału. Tylko boczna siatka. W 82. minucie okazję miała wreszcie Legia, ale strzał z powietrza Niezgody obronił Wrąbel. W 84. minucie Astiz w ostatniej chwili zatrzymał szarżę Robaka w polu karnym.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Marcin Robak
EKSTRAKLASA w GOL24
Pod Ostrzałem GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?