A gdyby się nie spełniło... „Niemieckie Królestwo Polskie”

Paweł Stachnik
Satyryczna mapa pogrążonej w wojnie Europy, 1915 r.
Satyryczna mapa pogrążonej w wojnie Europy, 1915 r. Archiwum
11 listopada 1918 Polska odzyskuje niepodległość. Na początku wojny nic nie zapowiadało takiego przebiegu wypadków. Mało brakowało, by historyczne wydarzenia potoczyły się dla nas mniej korzystnie. Jak wyglądałaby wtedy Polska? Byłaby niemiecka, austriacka czy rosyjska? I czy w ogóle by była?

W momencie wybuchu wojny nic nie wskazywało, że w tzw. sprawie polskiej cokolwiek może się zmienić. Trzy państwa zaborcze wydały wprawdzie w 1914 r. odezwy skierowane do Polaków (jedną podpisały naczelne dowództwa niemieckie i austro-węgierskie na froncie wschodnim, drugą rosyjski głównodowodzący, wielki książę Mikołaj Mikołajewicz Romanow), ale były one ogólnikowe, niekonkretne i miały wyraźnie charakter propagandowy.

Ich celem było zmobilizowanie Polaków do wsparcia wysiłku wojennego i skupienia się wokół tronu.

Jedyna zmiana, na jaką godzili się zaborcy w naszej sprawie, to zagarnięcie dla siebie pozostałych ziem polskich (na co zresztą wszyscy mieli wielką ochotę) i ewentualne przyznanie im samorządu.

- Na pytanie, czy Polska może odzyskać niepodległość, w 1914 r. odpowiedź była prosta: nie ma na to żadnych szans, żadnych możliwości, żadnych nadziei. Wojna miała trwać krótko i nikt nie miał interesu w podnoszeniu czegoś takiego, jak sprawa polska - mówi prof. Andrzej Chwalba, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor wydanej właśnie książki „Wielka wojna Polaków 1914-1918”.

Wśród polityków polskich tylko grupka zwolenników czynnej walki o niepodległość skupiona wokół Józefa Piłsudskiego wierzyła, że wojna może doprowadzić do odrodzenia niezależnego państwa polskiego. Pozostałe stronnictwa nie widziały na to szans i trzeba powiedzieć, że było to zgodne z ówczesnymi realiami.

Europa przyszłości. Tak miała wyglądać niemiecka Europa po zwycięstwie państw centralnych
Europa przyszłości. Tak miała wyglądać niemiecka Europa po zwycięstwie państw centralnych Archiwum: PWN

Przełom w listopadzie

W 1915 r., po zwycięskiej bitwie gorlickiej, inicjatywę na froncie wschodnim przejęły Niemcy i Austro-Węgry. Dzięki udanej ofensywie i dalszym walkom ich wojska zajęły rozległe obszary imperium Romanowów, dochodząc do Dźwiny i Mińska na północy po Dniestr na południu.

- W Berlinie i Wiedniu pojawiło się wtedy pytanie, co zrobić z tymi terenami. Czy poddać bieżącej ekstensywnej eksploatacji, czy może jednak zaproponować zamieszkującym je narodom jakieś sensowne rozwiązanie, będące wypadkową interesów tych narodów i państw centralnych. W tej atmosferze w Berlinie pojawił się pomysł utworzenia w pierwszej kolejności Królestwa Polskiego - opowiada historyk.

Stało się to na podstawie wydanego przez cesarzy niemieckiego Wilhelma II i austriackiego Franciszka Józefa I Aktu 5 listopada. Zapowiadał on powołanie z zajętych ziem Kongresówki „państwa samodzielnego z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem”, acz bez precyzowania jego granic.

Mimo ogólnikowości deklaracja była przełomem. Po raz pierwszy od lat dwaj zaborcy wyłamywali się ze zmowy milczenia i deklarowali możliwość odtworzenia Polski. Sprawa polska oficjalnie wróciła na arenę międzynarodową. Dla Polaków otwierały się nowe perspektywy politycznego działania.

Prof. Chwalba dodaje przy okazji, że Akt 5 listopada Niemcy chcieli pierwotnie wydać 1 listopada, ale polska delegacja przebywająca w Berlinie, a potem w Wiedniu (był w niej m.in. późniejszy regent ks. Zdzisław Lubomirski) uświadomiła im, że ta data nie jest najlepsza dla uruchomienia tak ważnego politycznego projektu…

Rosyjscy jeńcy wzięci do niewoli w bitwie pod Gorlicami w 1915 r.
Rosyjscy jeńcy wzięci do niewoli w bitwie pod Gorlicami w 1915 r. Archiwum: PWN

Ułomne państewko

Czym miało być owo Królestwo Polskie utworzone z łaski dwóch cesarzy?

- Z jednej strony miało to być kondominium niemiecko-austriackie, bo teren Kongresówki został podzielony na dwie okupacje. Z drugiej zaś, powstały w nim polskie władze w postaci Rady Regencyjnej i rządu, polskie sądownictwo, szkolnictwo, samorząd miejski (którego Rosjanie nie chcieli ustanowić przez długie lata). A zatem twór ten miał pewne atrybuty państwowości. Nie był na razie niezawisły, ale być może w przyszłości mógł się taki stać - tłumaczy prof. Chwalba.

To ułomne państewko położyło istotne fundamenty pod przyszłe prawdziwe państwo polskie. W 1917 r. powstał w nim Sąd Najwyższy, w 1918 r. Główny Urząd Statystyczny, w Warszawie uruchomiono uniwersytet i politechnikę, pojawiły się zalążki armii w postaci Polskiej Siły Zbrojnej, umożliwiono obchodzenie zakazanych wcześniej świąt narodowych, takich jak rocznica Konstytucji 3 Maja.

Królestwo Polskie funkcjonowało do jesieni 1918 r., kiedy klęska państw centralnych umożliwiła ogłoszenie niepodległości Polski. Szczęśliwy dla nas przebieg wydarzeń historycznych sprawił, że Niemcy i Austro-Węgry przegrały wojnę, a Rosja pogrążyła się w chaosie rewolucji. W tę historyczną lukę weszło odrodzone państwo polskie.

A co byłoby z Polską, gdyby w latach 1914-1918 historia potoczyła się inaczej?

Wejście do Warszawy niemieckich oddziałów po jej zdobyciu w 1915 r.
Wejście do Warszawy niemieckich oddziałów po jej zdobyciu w 1915 r. Archiwum: PWN

Unia Europejska

Zacznijmy od wariantu, w którym zwyciężają Niemcy i Austro--Węgry. Królestwo Polskie miało stać się wtedy częścią nowego układu politycznego w Europie. Berlin planował bowiem przemodelowanie kontynentu od zachodu po wschód.

- Miała powstać, jak mówili sami Niemcy, Unia Europejska pod niemiecką kontrolą. Unia Europejska to w istocie pojęcie niemieckie z 1916 r. - mówi prof. Chwalba.

I tak np. na zachodzie Niemcy planowali rozbicie Belgii i stworzenie państwa Flamandów ze stolicą w Gandawie. Na wschodzie miały powstać m.in. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś, Finlandia.

Wszystkie te kraje miały być kontrolowane przez Berlin politycznie, militarnie i gospodarczo. Nota bene, na całym tym obszarze, od Atlantyku po Kijów, miała obowiązywać ułatwiająca zarządzanie jedna strefa czasowa.

W nowej niemieckiej Europie

Austro-Węgry miały stracić dotychczasową pozycję mocarstwa i stać się państwem podporządkowanym Berlinowi, podobnie zresztą jak Rumunia.

- Był to bardzo ambitny plan nowego uporządkowania Europy i uczynienia z Niemiec światowego mocarstwa. Tyle że konieczne do tego było wygranie wojny. A to, zwłaszcza po przystąpieniu do niej Stanów Zjednoczonych, nie było takie łatwe - podkreśla historyk.

Jak wyglądałaby w tym układzie Polska? Nie wiadomo, czy złożyłoby się na nią całe Królestwo Polskie. Być może Niemcy włączyliby do Rzeszy uprzemysłowione obszary zachodnie (Łódź, Zagłębie Dąbrowskie).

Książka prof. Andrzeja Chwalby „Wielka wojna Polaków 1914-1915”.
Książka prof. Andrzeja Chwalby „Wielka wojna Polaków 1914-1915”. Archiwum: PWN

Być może też, w ramach jakiejś rekompensaty, włączyliby do Królestwa jakieś obszary na wschodzie, np. Grodno lub Brześć. Nie wiadomo, co stałoby się z Chełmszczyzną, na którą apetyt jak wiadomo miała Ukraina.

Wiadomo natomiast na pewno, że Wilno byłoby litewskie, a Śląsk, Wielkopolska, Pomorze i Warmia pozostałyby częścią Niemiec. Na polskim tronie zasiadłby któryś z Hohenzollernów.

Dwie Polski

Zdaniem prof. Andrzeja Chwalby, pewne jest też, że w składzie Polski nie znalazłaby się Galicja.

- W odniesieniu do niej polityczny projekt był dość skomplikowany. Kraj ten miał zostać wyłączony z państwa austriackiego jako odrębna część Przedlitawii. Miał mieć własny rząd, kanclerza, sejm i konstytucję. Nie miała to być jednak trzecia część monarchii w ramach Austro-Węgier-Polski, lecz państwo w ramach Austrii. W ten sposób mielibyśmy faktycznie dwie Polski, jedną ze stolicą w Warszawie, drugą ze stolicą we Lwowie - wyjaśnia badacz.

Być może też Wiedeń ze względu na powstanie państwa ukraińskiego zdecydowałby się na podział Galicji i włączenie jej wschodniej części do Ukrainy.

A zatem, zdaniem badacza, zwycięstwo Niemiec oznaczałoby podniesienie statusu sprawy polskiej w porównaniu z niebytem sprzed wojny i utworzenie jakiegoś państwa polskiego, ale rozwiązanie to byłoby dalekie od tego, co mogłoby satysfakcjonować Polaków.

Węgrzy mówią ,,nie!”

A co stałoby się z Polską, gdyby zwyciężyły państwa centralne, ale Austro-Węgry utrzymały swoją polityczną i militarną pozycję względem Niemiec? Już na samym początku wojny, w pierwszych dniach sierpnia 1914 r., konserwatyści galicyjscy Michał Bobrzyński i Leon Biliński wystąpili z projektem manifestu cesarskiego, zapowiadającego połączenie Galicji z Kongresówką i utworzenie z nich po wojnie państwa polskiego jako trzeciego członu monarchii.

Pomysł spotkał się z życzliwym przyjęciem ministra spraw zagranicznych Austro-Węgier Leopolda Berchtolda oraz samego cesarza Franciszka Józefa. Pojawienie się bowiem trzeciego członu monarchii, zawdzięczającego swe istnienie Austrii, wzmacniałoby pozycję Habsburgów względem Węgrów i Niemców.

Niestety, sprzeciwił się temu ówczesny premier Węgier István Tisza, obawiający się osłabienia pozycji swojego kraju (co zresztą zadaje kłam twierdzeniu, że Węgrzy zawsze sprzyjali Polsce). Sprzeciwili się także Niemcy, bojący się wzrostu siły Austro-Węgier oraz reakcji Polaków w zaborze pruskim.

- Najważniejszy był bez wątpienia sprzeciw Niemiec, bo to one były na froncie wschodnim główną siłą. W interesie Niemiec nie leżało wzmacnianie Wiednia. Przyłączenie Kongresówki do Galicji oznaczało, że Austria będzie większa i mocniejsza niż przed wybuchem wojny, a tego Berlin nie chciał - podkreśla historyk.

Idea trialistyczna wprawdzie żyła w następnych latach wśród części polskich polityków z Galicji, ale rozwój sytuacji militarnej i politycznej sprawił, że już w 1916 r. stała się nierealna.

Wilhelm II i Franciszek Józef I, niemiecka pocztówka z okresu I wojny światowej
Wilhelm II i Franciszek Józef I, niemiecka pocztówka z okresu I wojny światowej Archiwum: PWN

Granica na Odrze i Nysie

A jak potoczyłyby się losy sprawy polskiej po zwycięstwie Rosji? Dodajmy, że zwycięstwo to na początku wojny wydawało się bardzo prawdopodobne, bo Moskwa była wszak związana sojuszem z dwiema wielkimi potęgami gospodarczymi i kolonialnymi - Francją i Wielką Brytanią. Miały one olbrzymie zasoby i korzystały z nich w czasie wojny.

Na początku wojny rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Sazonow przedstawił w Petersburgu plany urządzenia Europy po zwycięstwie Ententy. Był to tzw. Plan Sazonowa.

W odniesieniu do Polski wynikało z niego, że miało powstać albo państwo polskie związane unią z Rosją, albo - w wersji skromniejszej - zaledwie większa polska prowincja Rosji z własnym samorządem.

Co ciekawe, zachodnie granice przyszłej Polski miały zostać przesunięte na Odrę i Nysę, a jej wschodnia część okrojona na rzecz Rosji. W takim tworze Polacy mieli stać się mniejszością narodową i być zdominowani przez Niemców.

Ruski kraj

- Gdyby w Rosji nie doszło do rewolucji, a Ententa wygrała wojnę, to Petersburg przyłączyłby do swojego imperium zabór pruski, a Galicja zostałaby podzielona. Jej wschodnia część uznawana była bowiem przez carat za ziemię rosyjską - „ruski kraj”. Być może więc do Królestwa Polskiego przyłączono by Galicję Zachodnią i ziemie poniemieckie, ale wszystko oczywiście w ramach państwa Romanowów - mówi prof. Chwalba.

Dodajmy, że po zajęciu Galicji Wschodniej przez armię rosyjską w 1914 r. rozpoczęto jej rusyfikację, a jesienią faktycznie przyłączono ją do imperium, tworząc z niej trzy gubernie: lwowską, stanisławowską i tarnopolską.

- Być może car zdecydowałby się na nadanie Królestwu samorządu lokalnego, być może jakichś innych mniejszych swobód, ale nie sądzę, żeby były one większe niż w Galicji przed wybuchem wojny. Rosjanie obawiali się Polaków i uważali, że jeżeli przyzna się im swobody, to skończy się to źle. Znów wybuchnie powstanie i znów trzeba będzie maszerować na Warszawę - kontynuuje historyk.

Szczęśliwe trafy

Jak zatem wynika z powyższych rozważań, przebieg wydarzeń historycznych, jaki rzeczywiście miał miejsce w latach 1914-1918 był dla nas wyjątkowo szczęśliwy.

- To była wręcz niewyobrażalna koniunktura, by tyle rozmaitych czynników mogło się w tak korzystny sposób ułożyć. Najśmielsi marzyciele nie byli w stanie wyobrazić sobie takiego projektu - podkreśla prof. Chwalba.

Szkoda tylko, że podobna szczęśliwa koniunktura dla Polski nie powtórzyła się podczas następnej wojny światowej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: A gdyby się nie spełniło... „Niemieckie Królestwo Polskie” - Plus Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl