Wczoraj odwiedziliśmy sklepy na Podkarpaciu. Pytaliśmy sprzedawców, czy po wejściu programu w życie zwiększył się popyt na sprzedawane towary.
- Zdecydowanie można to zauważyć - mówi pani Katarzyna Michno, sprzedawczyni w sklepie Bud - Rol w Lubeni. - U nas schodzi o wiele więcej zabawek, odzieży i przyborów szkolnych. Teraz rodzice nie patrzą, żeby przybory potrzebne dziecku na zajęcia były jak najtańsze, tylko żeby to były dobre rzeczy - dodaje ekspedientka.
W sklepie spożywczym GS Jedynka w Lubeni nie zauważyli efektu 500 plus w postaci zwiększonego zbytu towarów.
- Ale wiem, że wiele znanych mi rodzin po raz pierwszy dzięki wsparciu mogło wyjechać z dziećmi poza miejsce zamieszkania i co nieco pozwiedzać - opowiada Małgorzata Wilk ze sklepu GS Jedynka.
Kto dostał 500 plus?
Joanna Maksymiak, właścicielka niewielkiego sklepu spożywczego na peryferiach Przemyśla nie zauważa wzrostu obrotów, który mógłby być związany z pierwszymi wypłatami w ramach programu „Rodzina 500 plus”.
- Na razie nie ma wzrostu, raczej nie przekłada się to na tzw. spożywkę. Nie wiem, czy moi klienci już te pieniądze dostali, bo nigdy o to nie pytałam, ale u mnie obroty na pewno nie wzrosły - mówi pani Joanna.
Podobnie jest w podprzemyskich Hermanowicach.
- Na razie zmian nie widzę - mówi pracownica sklepu. - U nas nigdy nie było wydawania towaru „na zeszyt”, więc w tym przypadku nic się nie zmieniło. To dość bogata wieś, wiele osób pracuje i robi zakupy w Przemyślu - dodaje.
Pani Katarzyna, kierowniczka jednego ze sklepów we Fredropolu mówi, że w okolicy wiele osób żyje z zasiłków. Zakupy robią stali klienci i widać, że mają teraz więcej pieniędzy.
- Nie wiem, czy to rzeczywiście jest zasługa „500 plus”, ale schodzi teraz więcej żywności i to głównie tej podstawowej - mówi pani Katarzyna. - U nas ludzie nie wydają na frykasy. Przede wszystkim kupują chleb i inne podstawowe produkty. Klienci patrzą na cenę i na promocje - zauważa.
Kupują w marketach
Być może ruch w niewielkich sklepach jest mniejszy, ponieważ rodziny wybierają się na zakupy do sklepów wielkopowierzchniowych, gdzie ceny bywają niższe.
- Rzeczywiście, widać różnicę i to od początku maja. Klienci kupują więcej artykułów dziecięcych i przemysłowych. U niektórych znanych nam stałych klientów można zauważyć więcej towarów w koszyku - mówi pani Gabriela, pracująca jako kasjerka w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych na Podkarpaciu.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?